Kto zdobędzie Twierdzę Kraków - czyli co w prasie piszczy?

bart
Nowy
Posty: 33
Rejestracja: 2013-09-16, 11:19
Lokalizacja: Krk

Post autor: bart »

Też jestem ciekawy kto organizuje te wyjścia na Tonie.
Awatar użytkownika
Darula
Mistrz
Posty: 9088
Rejestracja: 2008-12-21, 17:38
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Darula »

Człowiek zniesie wszystko prócz jajka.
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
bart
Nowy
Posty: 33
Rejestracja: 2013-09-16, 11:19
Lokalizacja: Krk

Post autor: bart »

Fajnie, że jest rozbicie godzinowe, każdemu powinno się udać zapisać, bo przy "Objazdach" organizowanych przez MIK było cięzko.

Co do Toń mam takie pytanko.
Kilka lat temu na forcie Rajsko stała trzecia kopuła obserwacyjna (ponoć przeniesiona z pobliskiej baterii). Z tego co wiem następnie przewieziono ją właśnie do fortu Tonie. Widział ją ktoś tam, bo byłem tam parę razy, a nigdy jej nie zauważyłem.


PS. Czy ta kopuła była rzeczywiście z tej baterii (FB-51a)? Nigdzie nie widziałem opisów, z których wynikało aby baterie posiadały takie wyposażenie. Jeśli jednak to prawda to była to jedyna bateria z kopułą obserwacyjną w Krakowie, a została zniszczona w naszych czasach. Powinna być wpisana na listę zabytków, a z tego co widzę na mapie wybudowano na jej terenie dom.
Awatar użytkownika
Darula
Mistrz
Posty: 9088
Rejestracja: 2008-12-21, 17:38
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Darula »

Kopula jest w jednej z zamknietych kazamat. Baterie posiadały kopuly obserwacyjne co doskonale widac na planach. Na kilku zostały jeszcze "nogi" w ziemi.
Człowiek zniesie wszystko prócz jajka.
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
krakał
Redaktor
Posty: 652
Rejestracja: 2009-03-18, 10:39
Lokalizacja: Kraków

Post autor: krakał »

Kolego Bart,

Bateria 51a w 1914 była skreślona z planu mobilizacyjnego. Mimo to, zapewne wiosną 1915 została uzbrojona, choć bliższej daty nie znam. O tym, czemu wtedy i jakie były uwarunkowania tego faktu, to zmilczę.

Baterie z lat 80./XIX w. w większości w 1914 były już niewykorzystywane. Kopuł kufrowych nie miała bodaj żadna z nich. Kopuły takie miały natomiast wszystkie baterie z roku 1902 (było ich 10, budowane parami w grupach Pasternik, Podchruście, Tonie/Pękowice (tu po jednej w każdej z tych dwóch grup), Marszowiec i Węgrzce. Żadna się nie zachowała w całości, istnieją natomiast relikty.

Czy baterie z rozbudowy polowej z 1914-15 dostawały kopuły, czy nie, tego się już zapewne nie dowiemy. To możliwe i prawdopodobne, ale nie ma źródeł. A przynajmniej, w znanych obecnie źródłach tego nie ma. Większość miała własne stanowiska obserwacyjne, ale nie wiadomo w jakiej formie. Bateria ex-51a mogła kopułę otrzymać, gdy ją (wtórnie!) uzbrojono, ale nie musiała.

Co do kopuły "wolnostojącej" z Rajska, to bardzo wątpię by ona była przeniesiona z baterii. Uzas - gdyby była, to by stała w kazamacie w koszarach, kto by ją na wał taskał? Obawiam się, że ona była z Rajska, stała gdzie stała i pierwotnie była obłożona worami z piaskiem i drewnem... a służyła, hmm, do obserwacji na nieco dalsze dystanse :-D

Kopuła jest obecnie w Toniach, nie jest udostępniana zwiedzajacym, leży w magazynie.
TANI KALENDARZOWY KICZ FOTOGRAFICZNY
krakał
Redaktor
Posty: 652
Rejestracja: 2009-03-18, 10:39
Lokalizacja: Kraków

Post autor: krakał »

bart pisze:Powinna być wpisana na listę zabytków, a z tego co widzę na mapie wybudowano na jej terenie dom.
Powinna, bo to już jedna z nielicznych baterii z tego okresu i stanowiła element bardzo ciekawego zespołu. Zachował się strzęp fosy, do niedawna. Z całego zespołu Rajsko + szańce + 3 baterie istnieją dwa szańce i bateria, uszkodzona. Na szczęście i nieszzcęście, nie jest dziełem typowym - co z jednej strony podnosi jej wartość, z drugiej - typowej polowej baterii z otwartą szyją już w Kraku nie ma, a było ich kilka. W ogóle, z baterii z lat 80. zachowała się jeszcze tylko słynna FB V/1, też uszkodzona; poza tym, istnieją jeszcze nikłe ślady FB 42. Dwóch dzieł w Lesie Wolskim (35 i 36) nie liczę, bo to były baterie pozycyjne, inne i bardziej rozbudowane niż typowe polowe FB obu głównych krakowskich odmian (z zamkniętą i z otwartą szyją).
TANI KALENDARZOWY KICZ FOTOGRAFICZNY
bart
Nowy
Posty: 33
Rejestracja: 2013-09-16, 11:19
Lokalizacja: Krk

Post autor: bart »

A ta zachowana - uszkodzona bateria to 51b przy forcie Swoszowice?
krakał
Redaktor
Posty: 652
Rejestracja: 2009-03-18, 10:39
Lokalizacja: Kraków

Post autor: krakał »

Ta. Z tym, że ona jest 51c
TANI KALENDARZOWY KICZ FOTOGRAFICZNY
Awatar użytkownika
Darula
Mistrz
Posty: 9088
Rejestracja: 2008-12-21, 17:38
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Darula »

Firma zarządzana przez radnego wygrała przetarg na remont fortu Gazeta Krakowska 19 sierpnia 2015

Rusza remont fortu "Łopianka". Miasto za pierwszy etap prac zapłaci 2,4 mln zł. Choć do urzędu wpłynęły oferty korzystniejsze finansowo.
Radni związani z harcerstwem forsują budowę muzeum w forcie "Łapianka", który się rozsypuje. Miasto już wydało sporo, a trzeba wyłożyć co najmniej 14 mln zł. Koszty utrzymania nie są znane.
Tymczasem pierwszy z kilku przetargów na renowację fortu wygrała właśnie firma, której prezesem jest miejski radny z PO, Wojciech Wojtowicz. Za wykonanie prac dostanie ona 2,4 mln zł. Choć jedna z ofert była dwukrotnie niższa. O kontrowersjach przy renowacji obiektu "GK" pisała już 20 lipca.
W sumie do Zarządu Budynków Komunalnych, który był odpowiedzialny za przetarg, wpłynęło osiem ofert. Sześć z nich zostało odrzuconych już we wstępnym etapie.
Ostatecznie, urzędnicy wybierali między dwiema. Zwycięzcą okazała się ta złożona przez Spółdzielnię Rzemieślniczą Budmet. Urzędnicy dopatrzyli się jednak nieprawidłowości w dokumentach. Chodziło o poświadczenie nieprawdy w złożonej ofercie. Efekt? Przetarg ostatecznie wygrała Chemobudowa Kraków. Prezesem zarządu jest Wojciech Wojtowicz, miejski radny. Taka decyzja urzędników wzbudziła kontrowersje. - Jeśli jakaś firma, która startowała w przetargu ma zastrzeżenia, może złożyć odwołanie - wyjaśnia Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. informacji urzędu miasta. Na razie nie wiadomo, czy któreś z przedsiębiorstw skorzysta z tej możliwości. Sam Wojtowicz przyznaje, że całym zamieszaniem jest zaskoczony. - Przetargi publiczne są teraz tak restrykcyjne, że radni w całym kraju nie mają możliwości wpłynąć na ich wynik - wyjaśnia. - Po za tym, firma wygrywała przetargi organizowane przez miasto, zanim zostałem jej prezesem. Odkąd zarządzam, to pierwszy taki przypadek - tłumaczy. Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego zajmującej się dbaniem o rozwój demokracji przyznaje, że przetarg może być odbierany dwuznacznie. -Formalnie taka sytuacja, że prezes firmy jest jednocześnie radnym biorącym udział w głosowaniu i zatwierdzaniu wyniku przetargu, jest dopuszczalna - wyjaśnia. - Jednak my w Fundacji Batorego uważamy, że nie powinno do tego dojść, bo może to wywołać konflikt interesów. Co więcej, taka sytuacja nie stwarza dobrego wizerunku zarówno firmie, jak i jednostce samorządowej, która ogłasza przetarg - dodaje Kopińska. Do tej pory na renowację fortu i stworzenie muzeum wydano 300 tys. zł. (Dawid Serafin, Katarzyna Kojzar)

Człowiek zniesie wszystko prócz jajka.
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
Awatar użytkownika
Darula
Mistrz
Posty: 9088
Rejestracja: 2008-12-21, 17:38
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Darula »

Fort Tonie. Kiedy otworzą w nim Muzeum Twierdzy Kraków? Gazeta Wyborcza 28 sierpnia 2015

Żeby uratować jeden fort Twierdzy Kraków, potrzeba około 25 mln zł. Fundacja Janus, która opiekuje się sześcioma, dostała nieco ponad 2. Mimo to od lat broni zabytków przed zakusami deweloperów.
anusz Leśniewicz, prezes fundacji Janus, wysłał do władz miasta pismo, w którym zarzuca gminie, że porzuciła wypracowany w 2006 r. "Ramowy program ochrony i rewitalizacji zespołu historyczno-krajobrazowego Twierdzy Kraków". Poskarżył się również na - niesprawiedliwy jego zdaniem - system dofinansowań ze Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Rozmowa z Januszem Leśniewiczem, dzierżawcą m.in. fortu Tonie.

Aleksander Gurgul: Kiedy Muzeum Twierdzy Kraków otworzycie dla ludzi?

Janusz Leśniewicz: Prawda jest taka, że muzeum jest dostępne od dawna, choć w ograniczonym wymiarze. Tworzenie i rozwój muzeum są procesami długofalowymi. Zatem oczekiwanie niektórych radnych i mieszkańców, że jutro otworzymy bramę na oścież, świadczy o braku wyobraźni. Oczywiście jeśli gmina potrafi unieść finansowo obsługę turystyczną w obiekcie o takich rozmiarach jak Tonie, to już od przyszłego tygodnia zatrudnimy na etatach przewodników i personel techniczny.

Dlaczego miasto dotąd nie znalazło tych pieniędzy?

- Ponieważ nigdy o to nie prosiliśmy. Nasz projekt przewiduje docelową samowystarczalność. Niestety, mam wrażenie, jakbyśmy przez ostatnich 10 lat byli dla urzędników zagrożeniem. Z jednej strony traktujemy ochronę zabytków i pielęgnację otaczającej przyrody w sposób radykalny. Pieczołowicie odtwarzamy każdy detal, a to wymaga środków i czasu. Z drugiej strony nasz pomysł na rewitalizację starannie wybranych obiektów, a także ich finansowanie zdaje się coraz częściej kolidować z bardzo kosztownymi wykonawczo i w późniejszym utrzymaniu urzędniczymi pomysłami. Te pomysły są wyrwane z kontekstu całościowej ochrony i zmierzają do nieprzemyślanych prac i adaptacji w przypadkowych fortach.

Kiedy fundacja przejmowała fort Tonie od skarbu państwa w 2008 r., zobowiązaliście się, że muzeum powstanie do 2013 r. ZBK wytyka wam, że istnieje tylko na papierze.

- Po pierwsze, w tekście umowy dzierżawy nikt nie zobowiązał się do otwarcia muzeum w 2013 r. Ten termin znalazł się w innej umowie - z MRPO. Dotyczył tylko zamknięcia pierwszego etapu tworzenia muzeum i sanacji fortu. To zostało zrobione.

Dodać trzeba, że fort odziedziczyliśmy z licznymi bolączkami: dzikimi działkowcami podpiętymi nielegalnie do prądu, brakiem granic, sprawami sądowymi dotyczącymi przejazdów do innych nieruchomości, okolicznymi mieszkańcami przyzwyczajonymi do tego, że z fortu można wywozić drewno, a przywozić śmieci... Wszystkie problemy rozwiązywaliśmy siłami i nakładami fundacji. ZBK tylko egzekwował czynsze.

Nie wiedział pan o tym, kiedy brał fort pod opiekę?

- Tego nikt nie wiedział, bo stan wiedzy o zasobach i obecnej kondycji dawnej twierdzy Kraków jest mizerny. Między innymi po to, by to zmienić, dążyliśmy do partnerstwa zadaniowego między fundacją a UMK. ZBK oczywiście nie zdawał sobie sprawy, jaki jest bałagan. Niech ilustracją tego będzie to, że poprzedni użytkownik budynków zaplecza fortu Tonie wypuszczał nieczystości prosto w ziemię!

Dziś fundacja zajmuje się sześcioma fortami, o których mówi się, że są najcenniejsze.

- Zapewne cenniejsze są forty starsze, np. fort św. Benedykta, fort 7 Za Rzeką czy fort 12 Luneta Warszawska. Niestety, w pierwszym nie udał się plan jego kontrowersyjnej adaptacji. Nowy opiekun musiałby szybko i spektakularnie go wyremontować, co w tak cennym obiekcie jest wykluczone. Dwa pozostałe padły bezpowrotnie łupem deweloperów, przy całkowitej bierności - by nie rzec: indolencji - władz miasta. A przecież z uwagi na ich wartość wszystkie powinny podlegać ochronie. W dodatku ochronie systemowej, z pozostałymi fortami, jak tego pragnął prof. Janusz Bogdanowski.

Ale udało wam się zmienić myślenie o fortach, bo uchwałą Rady Miasta Krakowa powstał program ratowania fortów w 2006 r. Zresztą byliście jego współautorami.

- Dokument stworzyli fundacja i jej współpracownicy. W mieście powstał olbrzymi opór. Wielu urzędników, nie mając pomysłu na Twierdzę Kraków, chciało zachować możliwość rozsprzedania terenów fortecznych deweloperom, lobbującym przeciwko systemowej ochronie. To dzieje się zresztą do dziś. Uchwała w istocie nie jest przez gminę realizowana.

Stara mi się pan powiedzieć, że dzierżawiąc fort Tonie, uratował go pan przed zabudowaniem. A mimo to wziął pan pieniądze na remont od marszałka województwa, wiedząc, że ich nie wystarczy...

- Dzierżawiąc fort, nie mieliśmy żadnego dofinansowania. Tylko własne pieniądze. Dofinansowanie wygraliśmy w drodze konkursu ex aequo na drugiej pozycji listy rankingowej dopiero w 2010 r. Nieco ponad 2 mln zł na dofinansowanie tego zadania to było zdecydowanie za mało. Żeby zachować tożsamość Toń, potrzebnych jest około 25 mln zł.

To dlaczego w to weszliście?

- Bo nie jesteśmy grupą deweloperów, tylko społeczną organizacją chroniącą zabytki. Z tych samych powodów inne organizacje zajmują się na przykład ochroną zasobów leśnych, które także wymagają systemowego finansowania. Fortami zajęliśmy się w 2003 r. Mieliśmy doświadczenie praktyczne, dorobek intelektualny, własne środki i szansę na pozyskanie kolejnych. Do dziś fundacja wydała 9 mln zł, z czego ok. 5 mln ze środków własnych. Pozostałe pochodziły, jak już wspomniałem, z funduszy europejskich i z zasobów Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa (łącznie 1,8 mln zł).

Jakie są te słone czynsze, które musi pan płacić gminie za dzierżawę sześciu fortów?

- Prawie 67 tys. zł rocznie. Za to można by zrobić wiele pracy w fortach. Gmina powinna ustanowić czynsz dzierżawny na poziomie 1 zł dla każdego, kto wykłada własne środki na realizację ustawowych obowiązków skarbu państwa czy gminy i na rzeczywistą opiekę nad zabytkami.

Skoro nie wpuszczacie tu na co dzień ludzi, to jak chcieliście zarabiać na konserwację fortu?

- Tworząc w trybie non profit dochodowe, społecznie użyteczne przedsięwzięcia. Np. z terenów przy forcie Tonie od lat korzystają harcerze. Organizują obozy, ogniska, przyjmują grupy skautów z Europy. Można tę współpracę rozszerzać. Mamy wiele pomysłów, ale nauczeni doświadczeniem, najpierw je zrealizujemy, później możemy o nich mówić.

Ale harcerze będą korzystać z innego fortu - Łapianki - którego rewaloryzację ostro pan krytykuje w swoim piśmie do gminy.

- Najwyraźniej pomysł z harcerzami, małymi krokami i bez fajerwerków dopracowywany w Toniach, okazał się na tyle atrakcyjny, że wzbudził zainteresowanie decydentów. Szkoda tylko, że pan Bogusław Kośmider i pan wiceprezydent Tadeusz Trzmiel nie skonsultowali z jego autorami wszystkich aspektów tego pomysłu oraz pomysłu lokowania w fortach muzeów. Co do "rewaloryzacji" fortu Łapianka - fundacja krytykuje błędy merytoryczne projektu i bizantyjską skalę zamierzenia, nie zaś samą ideę.

A jak wielu ludzi jest zainteresowanych fortami w Krakowie?

- Niestety niewielu.

Może w takim razie rewaloryzujemy je niepotrzebnie?

- Miarą skoku cywilizacyjnego jest stosunek do zabytków, także tych trudniejszych - techniki. To, co mamy w Toniach, to wielki unikat, który w Belgii, Francji czy Wielkiej Brytanii byłby traktowany z należnym mu szacunkiem. U nas tymczasem forty traktuje się jak masę upadłościową, którą można utylizować we współpracy z deweloperami.

Mieszkańcy donoszą, że pan mieszka tutaj na zapleczu wyremontowanym za pieniądze publiczne.

- Znam ten zarzut, pojawia się od lat i ma zapewne świadczyć o prywacie. Nic z tego. Znaczna część zaplecza remontowana była w 2009 r., przed jakimikolwiek dotacjami, a mieszkanie tutaj to w istocie ciężki kawałek chleba - to praca polegająca chociażby na 24-godzinnym monitorowaniu i dozorowaniu 25 hektarów terenu. Od 2008 r. nie byłem przez to na urlopie. Wolałbym, żeby były tu już pracownie konserwatorskie, sale ekspozycyjne i opłacona ochrona.

Mieszkańcy Toń donoszą, że przesiewając teren fortu, ubija pan dobry interes z okolicznym skupem złomu.

- Mogę to potraktować jako podstawę pozwu sadowego o zniesławienie.

Jak zamierzacie otworzyć bardziej fort na ludzi?

- Już we wrześniu we współpracy z Małopolskim Instytutem Kultury będziemy po nim nieodpłatnie oprowadzać publiczność w ramach szlaku I wojny światowej. Stopniowo dzięki współpracy z doświadczonymi instytucjami kultury wzbogacimy ofertę. (Aleksander Gurgul)
Człowiek zniesie wszystko prócz jajka.
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
Awatar użytkownika
Darula
Mistrz
Posty: 9088
Rejestracja: 2008-12-21, 17:38
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Darula »

Fort św. Benedykta dla Muzeum Historii Fotografii? Gazeta Wyborcza 11 września 2015 roku

O zabytkową budowlę ubiegają się producent filmów i galeria rzeźb. Jeśli żaden z nich nie otrzyma zgody konserwatora zabytków, fort ma szanse stać się schronieniem dla rosnących zbiorów Muzeum Historii Fotografii. Decyzja w rękach wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Miasto analizuje różne warianty. Możliwości siedziby Muzeum Historii Fotografii przy ul. Józefitów są ograniczone, dlatego szukamy miejsca na dodatkową powierzchnię wystawienniczą. Jedną z rozważanych lokalizacji jest fort św. Benedykta na Krzemionkach. Dziś zarządza nim Zarząd Budynków Komunalnych - informuje Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

Plany te zbiegają się w czasie z konkursem na stanowisko dyrektora MHF. Kadencja obecnego kończy się w grudniu. Konkurs na nowego dyrektora rozpisany powinien być do końca września. Ostateczną decyzję podejmie jednak prezydent Jacek Majchrowski po powrocie z urlopu. - To, gdzie moglibyśmy pokazywać zbiory fotograficzne, będzie zależało od rozmów z nowym szefostwem placówki - dodaje Machowski. Zapewnia przy tym, że miastu bardzo zależy na tym, aby ten cenny obiekt wpisany na listę zabytków został zrewitalizowany i mógł służyć mieszkańcom i turystom.

Biura czy muzeum?

To, czy w forcie swoje zasoby pokazywać będzie MHF, zależy jednak od toczącego się postępowania. Okazuje się bowiem, że o zagospodarowanie zabytku ubiegają się dwa podmioty prywatne. - Jeden zamierza wykorzystać budynek na swoją siedzibę - biura i pracownie projektowe. Firma ta zajmuje się produkcją filmów i tworzeniem wystaw. Drugi chce św. Benedykta odrestaurować i zagospodarować na muzeum i galerię rzeźb - informuje Machowski.

Zgodę na wieczyste użytkowanie fortu wydać może wojewódzki konserwator zabytków. Janowi Janczykowskiemu jednak zdecydowanie bardziej podoba się pomysł przeznaczenia św. Benedykta na cele muzealne. - W przeszłości już odmówiłem miastu sprzedaży fortu. Niedawno kontaktował się ze mną jeden ze wspomnianych kandydatów do jego adaptacji, ale nie przedstawił mi jeszcze konkretów. Gdyby fort św. Benedykta służył celom kulturalnym i pozostał ogólnodostępny dla mieszkańców, byłoby to dla niego najlepsze rozwiązanie. Takie jego przeznaczenie zaakceptowałbym natychmiast - twierdzi Janczykowski.

Na miarę europejskich standardów

O to, czy fort byłby dobrym miejscem dla zbiorów MHF, zapytaliśmy obecnego dyrektora Macieja Beiersdorfa. O pomyśle dowiedział się od "Gazety Wyborczej". - Fort św. Benedykta to świetne miejsce, ale trzeba wziąć pod uwagę to, jakie mogą być skutki dla samych zbiorów. Materiał fotograficzny jest bardzo czuły na zmiany otoczenia. Nie można go przechowywać w wilgotnym miejscu - tłumaczy.

Dyrektor szacuje, że aby odpowiednio wyeksponować wszystkie zbiory, MHF potrzebnych jest około 6 tys. m kw. Tak wynika z inwentaryzacji, którą przeprowadziło niedawno muzeum i przekazało do urzędu miasta. - Powinniśmy zabiegać o to, by nowa placówka była na miarę europejskich standardów, żeby stała się jednym adresem dla wszystkich krakowskich, a może i krajowych miłośników fotografii. Powinna zostać wyposażona w pracownie, ciemnie i laboratoria fotograficzne - kończy Beiersdorf.

Jego obawy co do warunków fortecznych rozwiewa konserwator zabytków: - W latach 90. zbudowano zadaszenie fortu św. Benedykta. Woda już się do niego nie wlewa i w środku fort zdążył wyschnąć. Adaptacja na cele MHF wydaje się prosta. (Aleksander Gurgul )
Człowiek zniesie wszystko prócz jajka.
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
Awatar użytkownika
Darula
Mistrz
Posty: 9088
Rejestracja: 2008-12-21, 17:38
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Darula »

CBA: posiadamy informacje o ewentualnych nieprawidłowościach przy przetargu. Love Kraków 24.09.2015

Przetarg na remont Fortu "Łapianka" oraz przystosowanie go do potrzeb Muzeum Ruchu Harcerskiego pod lupą funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego – udało się ustalić dziennikarzowi LoveKraków.pl.
Za 2,4 mln złotych państwowa firma Chemobudowa, której prezesem jest radny miejski, wygrała przetarg organizowany przez Zarząd Budynków Komunalnych. W ramach prac spółka ma zrewitalizować oraz przeprowadzić adaptacje zachowanych części Fortu 52 Łapianka na Muzeum Ruchu Harcerskiego. Wykonawca ma dokonać remont dachu, elewacji, posadzek oraz odtworzyć stolarkę okienną i drzwiową. To pierwsza część prac w tym roku. W następnym planowana jest aranżacja wnętrz.

CBA bada sprawę
Rozstrzygnięty przetarg zaniepokoił służby specjalne. Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przyznają wprost: posiadamy pewne informacje o ewentualnych nieprawidłowościach w sprawie przetargu na remont fortu.
W ubiegłym tygodniu krakowska delegatura CBA zażądała od Zarządu Budynków Komunalnych wszystkich dokumentów przetargowych. Teraz poddawane są one analizie i weryfikowane. Śledczy nie chcą teraz jeszcze przesądzać, czy doszło do złamania bądź naruszenia prawa. (Patryk Salamon)
Człowiek zniesie wszystko prócz jajka.
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
Awatar użytkownika
gosc
Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 2012-12-12, 20:44
Lokalizacja: Kraków

Post autor: gosc »

Zasada domniemania niewinności do czasu końcowych ustaleń.

W międzyczasie wszystko się rozleci. Będzie git. Tfu... mentalna kacapnia poradziecka.
Ja nie jestem na tyle szalony, żeby mniemać coś czy też nie mniemać...
Awatar użytkownika
Darula
Mistrz
Posty: 9088
Rejestracja: 2008-12-21, 17:38
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Darula »

CBA zainteresował przetarg na szybki remont fortu „Łapianka” Gazeta Krakowska 5 października 2015

Droższa firma zarzuciła tańszej złe przygotowanie do prowadzenia prac. Urzędnicy argumenty uznali i zapłacą więcej. Śledczy poprosili o dokumenty.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zainteresował przetarg na rewitalizację fortu „Łapianka” przy ul. Fortecznej, w który gmina stara się stworzyć Muzeum Ruchu Harcerskiego. W wyniku przetargu odrzucono ofertę firmy Budmet, która chciała wykonać pracę o prawie pół miliona złotych taniej niż Chemobudowa-Kraków, która ostatecznie zdobyła kontrakt. - W ubiegłym miesiącu CBA poprosiło Zarząd Budynków Komunalnych w Krakowie o pewne dokumenty.
Są one teraz analizowane. Na tym etapie nie przesądzamy czy w tym wypadku doszło do złamania bądź naruszenia prawa - podał ostatnio Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. Przetarg odbywał się w wakacje br. Najpierw Zarząd Budynków Komunalnych (ZBK) wybrał ofertę Budmetu z kwotą 1,9 mln zł, a ofertę Chemobudowy uznano za droższą i gorszą. Ponadto odrzucono propozycje sześciu innych firm wytykając im wady. Później jednak powtórzono ocenę ofert i wybrano ostatecznie Chemobudowę z kwotą 2,4 mln zł. Firma oprotestowała wcześniejszy wybór twierdząc, że Budmet nie spełnił warunków zawartych w zamówieniu. Chodziło o brak wymaganego doświadczenia przy pracach z zabytkową cegłą, liczbę wcześniejszych, podobnych zleceń oraz niedysponowanie pracownikiem z odpowiednimi uprawnieniami. ZBK zarzuty uznał i wybrał jedyną pozostałą ofertę, czyli tę Chemobudowy. Urzędnicy twierdzą jednak, że śledczy niczego złego nie wykryli. - 30 września CBA dokonało analizy dokumentacji w ramach czynności analityczno-informacyjnych. Po zakończeniu tych czynności, CBA nie wskazało jakichkolwiek nieprawidłowości - podaje Agnieszka Nowak z ZBK. Miasto sprawę uznaje zatem za zamkniętą, ale sama inwestycja też budzi kontrowersje. Budowę muzeum w zrujnowanym forcie wylobbowali u prezydenta Krakowa radni miejscy już kilka lat temu. Co ciekawe - na ważnych stanowiskach w Chemobudowie-Kraków zasiadają radny miejski PO Wojciech Wojtowicz i radny miejski PiS Józef Pilch. Na realizację pomysłu radni wybrali fort w Borku Fałęckim, zrujnowany, nadbudowany w latach 70., położony blisko ruchliwej zakopianki. I zaczęło się pompowanie pieniędzy w inwestycję - wydatki na koncepcję architektoniczną, usunięcie nadbudowy, projekt budowlany, projekt wykonawczy. Wydano już kilkaset tysięcy złotych, a szacuje się, że muzeum będzie kosztować ostatecznie nawet 14 mln. Opisywany przetarg dotyczy pierwszych poważniejszych prac w terenie. Okazuje się, że zgodnie z nim mają zostać wykonane od 4 sierpnia do 30 października tego roku. Ich zakres jest jednak dosyć spory, to m.in. roboty rozbiórkowe, renowacja stropów, wykonanie izolacji, wentylacji, instalacji elektrycznej, remont elewacji, remont dachu... Czy uda się to wykonać tak szybko, nie niszcząc zabytkowych resztek fortu? W innym forcie, „Tonie”, takie prace trwają już od lat...
(Piotr Rąpalski)
Człowiek zniesie wszystko prócz jajka.
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
ODPOWIEDZ