Cześć. W tym roku z braku konkretnego pomysłu na wyprawkę rowerową postanowiliśmy trochę zwiedzić nasz piękny kraj. Wystartowaliśmy z Helu i jechaliśmy przez Kaszuby i Warmię w na Mazury. Te tereny potraktowaliśmy jedynie przelotowo (dymanie 150 km dziennie) bo właściwym celem byłą tzw. ściana wschodnia (lub Polska egzotyczna) czyli wschodnia granica Polski. Mieliśmy nią jechać ile się da na południe, docelowo na Roztocze, ale bez ciśnień. Plany zweryfikowała trochę pogoda, trochę niedoszacowanie odległości w pierwszej części wyjazdu (liczyłem ze dojdziemy na Podlasie w 2 dni :). Na Suwalszczyźnie jechaliśmy w dużym stopniu drogami gruntowymi przez przygraniczne wioski delektując się pięknymi widokami. Wyjazd zakończyliśmy przymusowym weekendem w Białowieży, bo lał deszcz. W sumie wyszło 1100 coś km, 3 parki narodowe i DUŻO BUNKRÓW :D
No właśnie. Na naszej trasie, w sumie przypadkowo, trafiło się trochę betonu. Polskiego, niemieckiego i radzieckiego. Małego, dużego i gigantycznego :)
Zapraszam do GALERII czysto bunkrowej. A szersza dokumentacja foto z wyjazdu znajduje się TU.
Z ciekawszych rzeczy wymienię tylko ringstanda z obręczą na dachu wielkiego schronu w Gierłoży i schron dziwoląg koło lotniska pod Malborkiem.
Północno-wschodnia Polska rowerowo i bunkrowo.
Jak zwykle Bartek ekstremalny, zdjęcia super. Wyscig druzynowy na czas super! Rozumiem , że zdązyliście na pociąg
Człowiek zniesie wszystko prócz jajka.
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
.............................................................
www.rawelin.org
www.facebook.com/dariusz.krzysztalowski/
Na pociąg zdążyliśmy, ale musieliśmy jechać bez zatrzymywania i trzymać tempo powyżej 20 km/h. Z mapy wyliczyłem, że do Białegostoku jest 70 km, a okazało się, że jest 90 i gdzieś te 20 km trzeba było wcisnąć w zaplanowany czas
Lipton, mapki mieliśmy różne. Z Helu na Mazury jechałem z atlasu samochodowego 1:300000 Demartu. Całkiem ok. Dwusetki nie ma co brać bo nie ma różnicy w dokładności, tylko kartki są większe.
Na Podlasiu miałem mapę promocyjną z targów (taki hint, chodzimy na targi turystyczne i zbieramy makulaturę czyli mapy i przewodniki z różnych regionów za darmo) "Szlaki rowerowe na Podlasiu" czy jakoś tak. 250-ka. Próbowałem kupić na miejscu coś dokładniejszego, ale nie ma. Nawet w naszym ulubionym PTTK pan mi powiedział, że jest tylko ta 250-ka w różnych okładkach . Ale spokojnie wystarcza, nawet na jazdę wiochami. Kupiłem też mapę Suwalszczyzny (1:100000). Osobiście polecam jazdę szlakami rowerowymi na Podlasiu. Podlaski Szlak Bociani, Euroveli itp. Są dobrze oznakowane i prowadzą bocznymi, szutrowymi drogami, ale wygodnymi do jazdy rowerem i ciekawymi krajobrazowo.
Lipton, mapki mieliśmy różne. Z Helu na Mazury jechałem z atlasu samochodowego 1:300000 Demartu. Całkiem ok. Dwusetki nie ma co brać bo nie ma różnicy w dokładności, tylko kartki są większe.
Na Podlasiu miałem mapę promocyjną z targów (taki hint, chodzimy na targi turystyczne i zbieramy makulaturę czyli mapy i przewodniki z różnych regionów za darmo) "Szlaki rowerowe na Podlasiu" czy jakoś tak. 250-ka. Próbowałem kupić na miejscu coś dokładniejszego, ale nie ma. Nawet w naszym ulubionym PTTK pan mi powiedział, że jest tylko ta 250-ka w różnych okładkach . Ale spokojnie wystarcza, nawet na jazdę wiochami. Kupiłem też mapę Suwalszczyzny (1:100000). Osobiście polecam jazdę szlakami rowerowymi na Podlasiu. Podlaski Szlak Bociani, Euroveli itp. Są dobrze oznakowane i prowadzą bocznymi, szutrowymi drogami, ale wygodnymi do jazdy rowerem i ciekawymi krajobrazowo.